Miłość vs Prawda
Ból żart Wielki, spada łza
Tak na Świat Jestem Zła.
Biegnę Przed Siebie,
Cholernie potrzebuję Ciebie
Szczerze? Mam już dość,
Ciagle dostaję w kość.
Brak mi sil zrobić Życia chęci,
Ludzie Wokół SĄ jacyś walnięci!
Życie w proch Się kruszy,
W krainie Serca śnieg pruszy.
Jak długo cierpeć mam?
Na Ostatnim włosku Się trzymam.
Ale i ta nędzna linia sie przeciera,
Kolejne dni mgła zaciera.
Próbuję ratować Życie innych.
Nic Nigdy nie nie żart odbytu Trochę Idealnie,
Z dnia na Dzień żart Coraz marniej.
Coraz bardziej pogrążona
TAK BARDZO zraniona.
,, Spotkamy Się?
Ale nie nie kocham cię.``
Jestem współwłaścicielem?
Zapada cisza.
Złość umysłem kieruje,
Mam dość Tego kłamstwa.
Świat bez uczuc Today Się staje.
I Znowu wag zapomnienie odchodzę.
Choc zegar Już dwudziestą Trzecia DWADZIEŚCIA Trzy wybił.
Na w MEJ żmija głowie JEST JAK,
Jak padalec.
Chce Cala Reke,
GDY dostaje palec.
Już Nawet opisać go Nie potrafię.
Usunęłam Z głowy Fotografia.
Jutro Znów Wstać! Muszę,
Na spacer wyruszę,
Jak go zobaczę to sie uduszę,
Zrobię W sercu wieczna suszę.
P. S.
Nie bierzcie tego na serio!!!!! To tylko chwila załamania w szkole. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz